Strop
Kolejny tydzień minął jak z bicza strzelił, ogólnie mam wrażenie, że czas biegnie coraz szybciej.
Chłopaki od wtroku ruszyli ostro do roboty. Wykonali szalunek stropu, wienców nad garażem i łącznikiem. Potem sprawnie skręcili zbrojenie na strop, podciągi i wieńce.
Efekt końcowy wyglądał właśnie tak:
W środku wyrósł sosnowy las:
Widok z wejścia, widać również szalunek pod schody. W projekcie były one drewniane i początkowo miały takie zostać. Zwyciężyły jednak względy praktyczne - bieganie po drabinie czy jakiejś prowizorce było bez sensu.
Betonowe też można ładnie wykończyć (tak się przynajmniej poczeszam:) ), chociaż nic nie zastąpi lekkości i uroku drewanianych schodów.
Cała stropowo-wieńcowa robota zajęła 3 dni. W sobotę bladym świtem zaczęło się zalewanie:
Betoniarka przyjechała tuż przed 6 rano i po niecałych 2 godzinach 25 metrów betonu zostało wylane.
Do mnie należało polewanie stropu po południu, z czego (mam nadzieję) dobrze się wywiazałem. Na wszelki wypadek w niedzielę moją pracę poprawiła ulewa :)